The Loop

The Loop czyli … pętla beskidzka! Szlak długodystansowy w Beskidzie Śląskim, Żywieckim i Małym. „Nowy, kompleksowy produkt turystyczny” miał inaugurację w czerwcu ’23 w Bielsku – Białej (miasto jest głównym promotorem pomysłu). Marketingowy eufemizm z tym „produktem” ale trasa wygląda zacnie: 230 km / 11.500m podejść, 76h przez miejsca mi bliskie. Jest prowadzona przez istniejące już odcinki szlaków PTTK oraz wybrane schroniska beskidzkie. Rzeczywiście w pętli, ze startem i metą np w Bielsku pod Dębowcem. Nie jest prowadzony jednym kolorem ani dedykowanym oznaczeniem a wręcz pomysłodawcy zachęcają do indywidualnych wyborów drogi (rozumiem, też poza szlakiem). Ważne by wędrując przejść przez 15 miejsc / wskazanych w wykazie  schronisk. Kilka odcinków jeszcze przeze mnie nie przebytych, jedno schronisko jeszcze nieodwiedzone. Byłoby to dopełnienie kończonego w tym roku  projektu Beskidy i Pieniny. W 10 lat po niezapomnianej przygodzie na Głównym Szlaku Beskidzkim. Zatem pozostaje osadzić projekt w czasie Future Perfect.      / wrzesień ’23

Wszystko co trzeba wiedzieć o The Loop:     https://theloop.travel/ 

https://www.facebook.com/MarkaBeskidy

Bielsko – Biała

Żywiecki Park Etnograficzny


 

dzień #1              Dębowiec – Szyndzielnia – Klimczok – Błatnia – Brenna.                     Start:   2023_10_10 

Na parkingu pod Dębowcem zaczynam… przygodę z The Loop :)     Początek wędrówki po Beskidzie Śląskim.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Aura może i niezbyt łaskawa ale radość z wizyty w znanych już miejscach, Szyndzielni, Klimczoka i Błatniej bezcenna.  Niezbyt uciążliwy deszcz przyśpieszył zejście do Brennej. 

dzień #2                Brenna – Równica – Czantoria – Soszów – Stożek – Przeł Kubalonka.

Dzień w schroniska zasobny. Po starcie w Brennej-Leśnica po niecałych 2h  śniadanie w Gościńcu Równica. Przez Czantorię Wielką pierw do schroniska Soszów a później przez Stożek Wielki do kolejnego schroniska tym razem na dłuższy postój.  Od Równicy do przełęczy Kubalonka szlak czerwony – fragment GSB.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Koniec dnia na przełęczy Kubalonka. Pierogi w Karczmie „U Michała” (plus zasłużone piwo :) – smakowały wybornie. 

dzień #3         Przeł. Kubalonka – schronisko Przysłop – Barania Góra – Węgierska Górka. Ciąg dalszy wędrówki po GSB

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Ranek słabo zachęcający – przelotne deszcze. Po herbacie w schronisku co prawda opady definitywnie  ustąpiły ale mgła na Baraniej jeszcze nie. Dopiero popołudnie odsłoniło kolory jesieni. Koniec trasy w Alei Zbójników.

dzień #4         Węgierska Górka – Abrahamów – Słowianka – Pilsko – Hala Miziowa – Korbielów, czyli początek wędrówki po  Beskidzie  Żywieckim.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Piękny dzień! Wycieczka w kolorach złotej jesieni! A i Pilsko widoków nie skąpiło (fotka na Babią w galerii). Chyba najlepsza wycieczka w tym sezonie. W Chacie Baców w Korbielowie kontemplowano półmetek zmagań z The Loop i snuto plany na ciąg dalszy.

dzień #5      Węgierska Górka – Markowe Szczawiny – Babia Góra – Perć Przyrodników – Zawoja Markowa

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Wczesna zima zagościła na szlakach i najwyższym szczycie Beskidów.  Kapryśnica nie skąpiła dobrej widoczności i pięknych perspektyw. Nic to, że wiatr, zdjęcia są!  Aby zapętlić Babią Górę użyto Perci Przyrodników – zielono znakowanego szlaku z Sokolicy do Górnego Płaju. Tym samym pożegnanie z GSB. W małym skansenie w Zawoi Markowej niedawno odtworzono pierwsze schronisko na Markowych Szczawinach Hugo Zapałowicza z 1906 roku.

dzień #6    Zawoja Markowa – Jałowiec – Chatka Adamy – Ślemień

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

W górach prawdziwa zima! 30 cm nocnego puchu, miejscami nieprzetarty szlak, cisza i gorąca herbata w Chatce Adamy. Może tylko szkoda widoków z Jałowca – jedna z ciekawszych panoram w Beskidzie Żywieckim. Koniec wycieczki w Ślemieniu przy ruinach wielkiego pieca hutniczego. Rudę „darniową” wytapiano przy użyciu węgla drzewnego. W 1780 roku wielki piec spłonął i nie został już odbudowany. 

dzień #7  Ślemień – Chatka Gibasówka – Kocierz – Żar – Czernichów.  Dzień dobry w moim Beskidzie Małym.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Żurek w karczmie na Kocierzy uratował życie strudzonemu turyście. Wycieczki z buta w kopnym śniegu to jednak nie jest dobry pomysł. Zatem ciąg dalszy planowanej dniówki innym razem. 

Tydzień próżniej odwrót zimy listopadowo – grudniowej  i planowana dniówka w Czernichowie zakończona.

 

 

 

 

 

 

 

 

dzień #8   Czernichów – Magurka Wilkowicka – Bystra – Stefanka – Dębowiec

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Kolejna skrócona dniówka. Późny start w drugi dzień Świąt w Czernichowie i nie było sensu ścigać się z czasem. Po obiedzie w schronisku na Magurce już leniwym krokiem do Bystrej gdzie pod Fałatówką wycieczkę zakończono. Ale za to znów w Beskidzie Śląskim

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

I to już koniec! Na Dębowcu, 28.12.’23 pętla domknięta,  książeczka z kompletem pieczątek jest, odznaka zdobyta!

Finis coronat opus,  to był dobry rok :)

Wielka Pętla Beskidzka –  dobrze wypadło to moje wędrowanie. W kolorach złotej jesieni na Pilsku, przejmujących, zimowych wichrach na Babiej, śnieżnym puchu na Jałowcu i Gibasach. Zawsze góry odkrywają jakieś całkiem nowe widoki i perspektywy. Zacność szlaku osobiście doświadczona. I tylko życzyć powodzenia bielskiej inicjatywie.     / grudzień ’23