Bieszczady 2023

   Bieszczady to najdalej na wschód wysunięta część Beskidów polskich. Od zachodu, na przełęczy Łupkowskiej graniczą z Beskidem Niskim, od północy na wysokości Jeziora Solińskiego sąsiadują z Górami Sanocko-Turczńskimi. Granicę wschodnią wyznacza granica PL-UA i przełęcz Użocka. Od południa Bieszczady w potocznym rozumieniu opierają się na granicy PL-SK ale właściwie wraz ze słowackimi Górami Bukowskimi tworzą Bieszczady Zachodnie pierwsze od zachodu pasmo beskidzkie w Karpatach Wschodnich. 

A co w środku tego południowo- wschodniego narożnika naszego kraju? Ciekawe dzieje społeczności której już nie ma, peryferii po której przetoczył się walec historii. Karpacka przyroda i wiater we włosach na połoninach, cóż więcej?

 

Hike:

PS: te Bieszczady to już rzeczywiście trochę moje!

           Topy i tropy:

  1. Połoniny Wetlińska i Caryńska , GSB od Szerokiego Wierchu do Przełęczy Bukowskiej,
  2. Tarnica – top  Bieszczadów Zachodnich, Bukowe Berdo,
  3. Jeziorka Duszatyńskie – koniecznie jesienią!
  4. Cerkwie: te w Smolniku i w Turzańsku na liście UNESCO.
  5. Bieszczadzka Kolejka Leśna, must have!
  6. Krosno, Sanok
  7. Jezioro Solińskie, Polańczyk
  8. Kuchnia lokalna: np. Karczma Carpathia w Mucznem

           Objazdy :

2023_07_01

Solina , Ustrzyki


2023_05_02

   Chmiel  cerkiew p.w. św. Mikołaja z 1906.

Ciekawostką jest najstarsza płyta nagrobna z 1641 r. Poświęcona Szlachetnie Urodzonej Pani Feroni z Dubrawskich.


2023_05_01

   Majdan   –   Bieszczadzką Kolejką Leśną  do Balnicy i z powrotem. Chyba najsławniejsza kolejka wąskotorowa w PL. Ciuchcie parowe już nie ciągną składów ale fan jest.

   Cisna – tylko dla sprawdzenia czy Siekierezada jeszcze jest  – owszem działa w otoczeniu targowiska.

Ładna trasa Cisna – Dołżyca – Terka  biegnąca w dolinie Solinki.  Dalej warto kierować się  do Czarna Górna. A już przed Lutowiskami taki oto landszafcik 

   Muczne  wizyta w Karczmie Carpathia dla dań regionalnych: Pielmieni, Fuczki i Ukraińskie Sało godne polecenia.

Wystawa przyrodnicza w budynku LP i górująca wieża widokowa


2023_04_30

   Smolnik – cerkiew w stylu bojkowskim.  P.w. św. Michała Archanioła. Od 2013 na liście UNESCO.

   Ustrzyki Górne – turyści przeżywają majówkowe wzmożenie. Nie kręcą dalszych odcinków Watahy.  Schronisko Kremenaros ma się dobrze. Jest OK, jedziemy dalej.

   Bukowiec – parking na końcu tzw. Worka Bieszczadzkiego. Dalej już tylko pieszo (lub rowerem) do źródeł Sanu i punktu widokowego na ukraińskie Sianki. Od skrzyżowania w Stuposianach jakieś 25km  (ostatnie 4km to w zasadzie offroad), Po drodze Muczne – węzeł szlaków turystycznych min. na Bukowe Berdo.


2023_04_29 

    Krosno, Lesko         


Mała powtórka z historii

Osadnictwo na terenach Bieszczadów na większą skalę zaczęło się dopiero po zjednoczeniu ziem polskich za czasów Kazimierza Wielkiego. Na przestrzeni stuleci ziemie te zostały zaludnione przez ludy pochodzenia rusińskiego i wołoskiego. Przed II wojną Rusini (w większości Bojkowie) stanowili ok. 80% populacji. Byli wyznania greckokatolickiego i posługiwali się swoimi własnymi dialektami z bardzo silnymi wpływami języka staro-cerkiewno-słowiańskiego. Zajmowali się głównie rolnictwem oraz wypasem bydła. Drugą grupą społeczną byli Żydzi stanowiący ok. 10% bieszczadzkiej ludności – główne skupisko to Lesko. Żydzi trudnili się handlem bydłem hodowanym przez Bojków, które sprzedawali i kupowali na targach np. w Lutowiskach. Polacy na tych ziemiach stanowili jedynie ok. 8% ogółu ludności. Przez stulecia kształtowania się tych społeczności panowało dobre sąsiedztwo i zgodna współpraca.
I wojna światowa spowodowała największe szkody materialne w Bieszczadach. Na całym łuku Karpat ścierały się wojska austro-węgierskie oraz carskiej Rosji. Starcia w Karpatach zamieniły się w wyczerpującą wojnę pozycyjną w których jak się przypuszcza tylko na terenie Bieszczadów zginęło ok. 100 000 żołnierzy obu stron nie tylko od działań militarnych. Mróz i głód prześladujące stacjonujące wojska spowodowały powszechne rekwizycje i grabieże. Wtedy też pojawiły się spory na tle narodowościowym. Ukraińscy nacjonaliści uważali Łemków i Bojków za Ukraińców i takie przekonania starali się szerzyć wśród ludności Bieszczadów. 
Okres II wojny światowej stał cezurą mającą zburzyć wielowiekową różnorodność kulturową, rozbita została jedność historyczna tych ziem. Pod okupacją hitlerowską zagładzie ulegli Żydzi i Cyganie. Prześladowani i wysiedlani na przymusowe roboty byli Polacy. Niemcy rozpoczęli współpracę z Ukraińską Powstańczą Armią. W zamian za obietnice utworzenie po wojnie państwa ukraińskiego pod protektoratem niemieckim oczekiwali pomocy w eksterminacji Żydów i Polaków. Ta kolaboracja trwała a nawet nasiliła się po rozpoczęciu wojny niemiecko-bolszewickiej w czerwcu 1941.
Po wyparciu z ziem polskich Niemców w 1944 r pozostały zbrojne grupy UPA szerzące terror wśród cywilnych mieszkańców. Przyjęto strategię otwartych walk zbrojnych ale co gorsza zaczęto przesiedlenia ludności. W zamyśle rządzących miało to odciąć bandom możliwości aprowizacyjne. Rozpoczęto zatem dobrowolne przesiedlenia ludności z terenów polskich w głąb ZSRR. Przeprowadzane w latach 1944-46 nie spotkały się z licznym odzewem Bojków i Łemków mocno związanych z ziemiami rodzinnymi. Wobec niepowodzeń w przeprowadzeniu pierwszej fazy przesiedleń zrealizowano w latach 1947-50 „Akcję Wisła”. Polegała na przymusowym przesiedleniu – mieszkańcy ładowani byli w punktach zbornych do pociągów jadących na „ziemie odzyskane”. Opuszczone wsie były przez wojsko podpalane. „Akcja Wisła” pozostawiła w Bieszczadach opustoszałe doliny, zgliszcza domostw, ruiny cerkwi. Przebywanie w przygranicznym pasie 20km było zabronione.
Sytuacja uległa zmianie dopiero w połowie lat 50. XX wieku. Bieszczady obrosły pewnego rodzaju legendą. Były uważane za najtrudniej dostępne i najdziksze regiony w Polsce. Ściągały śmiałków i twardzieli żądnych przygód w tych dzikich ostępach. Pojawili się polscy kowboje wypasający bydło na terenach niegdyś tętniących życiem wsi oraz „bieszczadzkie zakapiory” – specyficzny typ odmieńców, samotników, którzy w bieszczadzkiej głuszy odnaleźli swoje miejsce i nieraz artystyczne powołanie.

Mogę nawet zaryzykować, że Bieszczady stały się modne. Miejscami aż za bardzo mając na uwadze nieznośne tłumy w obleganych miejscówkach Polańczyka, Soliny, Cisnej czy Wetliny.

Informacje i cytaty z blogu NASZE BIESZCZADY


Bojkowie: zaginiona ludność Podkarpacia

Bojkowie (Bojki) byli grupą etniczną górali ruskich zamieszkujących dzisiejsze tereny Polski (Bieszczady), Słowacji i Ukrainy (aż po Gorgany).  Na zachodzie graniczyli z Łemkami a na wschodzie z Hucułami. Bojkowie osiedli się na tych terenach w XV-XVI wieku i byli potomkami osadników rusko-wołoskich. Była to uboga, pasterska  ludność, która nigdy nie wykształciła wyższej kultury. Ich własna była prymitywniejsza niż sąsiadów. Na co dzień posługiwali się wywodzącym z języka ruskiego dialektem bojkowskim. Nazwa „Bojko” była dla ludności tak określanej pogardliwa – dla nich samych określała handlarza wołów. Sami siebie nazywali „ludźmi gór”. Ale jak to bywa nazwa językowa przyjęła się dla opisu całej grupy etnicznej. Przez swoją niechęć do jakichkolwiek zmian, izolację od sąsiednich grup etnicznych uważani byli przez nich za lud nieokrzesany, często pogardzany. Niechętnie opuszczali swoje domostwa, w przeciwieństwie do Łemków rzadko udawali się na emigrację. Trudnili się przede wszystkim pasterstwem ( hodowla wołów), pracowali przy wyrębie drzew, w tartakach, wypalali węgiel drzewny.  Rolnictwo mieli słabo rozwinięte. Opisywano ich jako ludzi beztroskich, wesołych  lubiących biesiady ale jednocześnie  gwałtownych, potrafiących okazać nieokiełznany gniew. Byli ludem pełnym wiary w świat nadprzyrodzony, dobre i złe duchy. Zabobon był obecny w ich życiu codziennym. Jednocześnie byli związani z wiarą greckokatolicką. Cerkwie położone na wzgórzu w pewnym oddaleniu od zabudowań, stanowiły dla nich symboliczny „środek świata”. Drewniane budownictwo sakralne to najważniejsze osiągnięcie kulturalne tej społeczności. 
Na początku XX w. Bojkowie jako lud “Rusiński” byli w sferze oddziaływań budzącego się nacjonalizmu ukraińskiego. Jednak bez większych sukcesów – nie mieli aspiracji narodowych. Byli po prostu “tutejsi”. Ale władza miała inne pomysły i w  latach 1945-1951 deportowano na wschód lub na Ziemie Odzyskane kilkadziesiąt tysięcy Bojków. Ostatnia fala deportacji nastąpiła po zmianie granic w 1951 roku ( do 1951 Lutowiska i Ustrzyki Dolne należały do ZSSR). 
I tak dobiegła końca wielowiekowa obecność Bojków w Bieszczadach. Ludzie którzy żyjąc w zgodzie z przyrodą i swoimi zwyczajami zostali wkręceni w tryby historii i skutecznie unicestwieni.  Dziś tylko pojedyncze cerkwie i zbiory muzealne świadczą o ich istnieniu. 

Informacje i cytaty : https://histmag.org/Bojkowie-zaginiona-ludnosc-Podkarpacia-21656 / Autor: Piotr Bejrowski