Pod żaglami 1980-2013
India Juliett Bravo : „Wyjdźcie w morze, skoro tylko będziecie gotowi”
–
–
–
–
Gdynia – Kalmar – Gdynia 21-24.03.2013, kpt M.Sodkiewicz, s/y „Zawisza Czarny” LOA 43m / Sekstant
Miało być powitanie wiosny a wyszła wyprawa polarna. Do Kalmaru nie wpłynęliśmy bo zalodzenie podejścia zatrzymało krzepkiego Zawiasa w odległości ok 0,6 mili. Nic to, nowych doświadczeń nigdy dość ! Ciekawość żeglowania Zawiszą zaspokojona, doświadczenia zimowych warunków są, nowe pomysły też! Ciekawe do czego to prowadzi – zobaczymy.
– „Żagle„
–
–
Gibraltar – Malta 1-12.10.2012, skipper Dave Latham, s/y”Seawolf” – Pronavia 38 /Atlantic Charters.
1.100 mil w przesympatycznym towarzystwie angielskich ( i nie tylko) wilków morskich. Po drodze Palma de Mallorca i urocze Carloforte na Sardynii. Żeglarsko wspaniałe doświadczenia wzmocnione sprzyjającą pogodą. No i te miejsca – fotki przemówią! Bariera językowa jednak duża przede wszystkim w swobodnej rozmowie z odniesieniami do kodów kulturowych. Niemniej jednak kolejna granica przekroczona – jest OK. YM nie będę – tym też powinienem zajmować się 30-i lat temu. Ale radość z żeglowania jest!
Ludzie : Crew
Miejsca: Gibraltar, Palma de Mallorca, Carloforte /Sardynia, Valetta /Malta, Mdina /Malta, Tour/Malta
Kastela – Dubrovnik – Kastela 28.04 -5.05.2012, kpt.K.Taborek, s/y”Linnea” – Bavaria 46 cruiser / Fair-Winds
Danusia na „oku” – czyli majówka 2012 w Chorwacji. Wszystko dopisało: pogoda, towarzystwo, klimaty. Trasa po najciekawszych miejscach Dalmacji: Dubrovnik, Korcula, Hvar, urokliwe Ploce na wyspie Miljet. Cóż, tylko planować następną wyprawę w te rejony. Urok wybrzeża Chorwacji po latach odświeżony.
–
Gdynia 21-22.04.2012, kpt. Adrian Woźniak kurs manewrowy na „Zjawa IV” CWM poległ w nierównej walce z bezwzględnie obowiązującymi prawami Murphy’ego. Ale za sterem „Zjawki” stałem!
.
.
Świnoujście – Świnoujście 17-24.09.2011, kpt.M.Kobyliński, s/y „Scomber” – Bavaria 46 / Kubryk
Ale sezon! Kolejna wyprawa żeglarska tym razem ze Świnoujścia. Był wędzony śledź na Borholmie, kamienna łódź Wikingów w Szwecji, Wolne Miasto Christiania w samym sercu Kopenhagi, okręt podwodny w Sassnitz. Nade wszystko jednak znakomite towarzystwo, wyśmienita pogoda i 100h / 400Nm żeglarskiej włóczęgi po łaskawym
Bałtyku Make peace !
2011 r. weryfikacja: Jachtowy Sternik Morski / staż 600h w tym : 200h na LOA12-18m, 100h pływy /
Amsterdam – Londyn, 2 -13.08.2011, kpt.K.Taborek, s/y „Luise” – Bavaria 45 cruiser / Kubryk
Właściwie początek rejsu to Szczecin. Uroków miasta nijak nie udało się odkryć podczas kilkugodzinnego spaceru. Wręcz zachwalane przez przewodnik miejsca okazały się … mało inspirujące. Za to koncertuje tu Drupi a i Maleńczuk też bywa. Więc jakiś klimat musi być!
Kanary – Maroko 3-12.04.2011 kpt.B.Różycki s/y „Louve” – Bavaria 44/ AN
Kolejny ciąg dalszy tym razem na Atlantyku. Ambitna trasa Las Palmas – Malaga nie została zrealizowana za sprawą usterek technicznych kompletnie nieprzygotowanego do sezonu jachtu. Załoga starych wilków walczyła dzielnie ale jak zawsze morze stawia na swoim. W zamian poznawanie Agadiru wyprawa już lądowa do Marakeszu. Żeglowanie cieszy!
Turku – Nynashamn – Gdynia 8-22.05.2010 kpt.K.Muzyka s/y „Jam Session” – Delphia 47 / Punt
No i nastąpił ciąg dalszy. Dwa tygodnie morskiej włóczęgi, prawie 1000 mil pod żaglami. Bałtyk okazał się łaskawy i tylko przez chwilę było ledwo 5st.B. Start z Turku i po drodze Tallin, Helsinki, Marienhamn, Nynashamn (wycieczka do Sztokholmu). Dalej Visby na Gotlandii, Windawa na Łotwie, Kłajpeda, Hel, Gdynia. Pasja żeglowania reaktywowana.
–
„NAVIGARE NECESSE EST”
Zatoka Gdańska 18-25.07.2009 kpt B.Czarciński, s/y „Kalispera” – Bavaria 37 / Morka
Poezja rumu i koniaku w wydaniu zatokowym. Przypomniane uroki żeglowania, ciekawe miejsca znane dotąd tylko z lądu. Sporo wiedzy wyciągniętej z niebytu. Inshore skipper – kiedy ciąg dalszy?
PS 2016: Mój certyfikat ISSA inshore skipper podpisany przez Bartka Czarcińskiego w kontekście jego wyprawy non stop dookoła świata nabiera jakby innej wartości. Szkoda tylko, że dla Bartka wyprawa nieudana. Ileż pracy, emocji, ambicji i porażka. Morze nie rozpieszcza.
Przygoda surfingowa zaczęła się bodaj w 1999 od kilku prób na jeziorze żywieckim. No i przyjęło się! Pływanie wypornościowe, fun ślizgu – kolejne stopnie wtajemniczenia aż po elementy freeride. Na zdjęciach w galerii to pierwsza wyprawa do mekki polskich surferów – zatoki puckiej. Miejscówka doskonała, pogoda dopisała tylko te sierpniowe wiatry coś słabe. Za to Jastarnia od tego czasu nawiedzana regularnie. Trzeba mieć miejsca do których chce się wracać.
–
–
–
–
–
–
–
–
–
–
–
–
–
–
–
–
–
–
–
–
–
–
Jezioro Żywieckie
Okres pływań z KYC’em niestety skończył się wraz z zakończeniem studiów. Potem był jeszcze krótki epizod z bielskim YKP i pływaniami w ośrodku w Tresnej. Mniej więcej w tym czasie Witek Rozmanit poszukiwał załogi na niedzielne pływania po jeziorze żywieckim. I tak gdzieś w latach ’88 -’95 przemierzaliśmy od czasu do czasu w letnie weekendy „bezkresy żywca”. Aż trzeba było znaleźć coś innego.
–
–
–
–
–
–
–
Bałtyk 24.08 – 4.09.1981 ” Zew Morza” kpt B.Kraczkowski
„Zew Morza”. Dwumasztowy szkuner gaflowy, o długości całkowitej 31 m, szerokości 6,20 m, zanurzeniu 3,6 m i powierzchni żagli 360 m. Pływał od 1949 roku. Załoga – 3 osoby załogi stałej + 24 żeglarzy. Właściciel i armator PZŻ.
Był to ostatni rejs krajowy przed wyprawą na Morze Śródziemne. Wraz z Romkiem Bajorkiem i Bogdanem Ciupakiem – kolegami ze studiów na AGH przeszliśmy chrzest morski. Dla mnie kolejny zew od morza miał nadejść dopiero w 2009 ( powyżej).
Jacht zatonął 12 grudnia 1981 r., na Morzu Śródziemnym, pobliżu Korsyki. „Zew Morza” był jednym z najładniejszych polskich żaglowców.